„[…]
to trochę dziwne przyjaźnić się z kimś i nigdy go nie spotkać.
Ponieważ mam wrażenie, że się zaprzyjaźniliśmy – zresztą jak
mogłoby być inaczej, skoro stale dzielimy tę samą przestrzeń.”
fragment
książki „Współlokatorzy”
Gdyby
jakiś czas temu ktoś powiedział mi, że przeczytam książkę,
której fabuła będzie się opierała na dzieleniu przez dwie
kompletnie nieznane sobie osoby jednego łóżka, a w dodatku będę
się przy niej naprawdę dobrze bawić, to uznałabym to
prawdopodobnie za kiepski żart. Z reguły ja i romanse trzymamy się
od siebie z daleka. Rzadko wybieram tego tupu lektury, więc tym
większe odczułam zdziwienie, kiedy widząc zapowiedź
„Współlokatorów” momentalnie przyciągnął mnie ich opis.
Koniec końców uznałam, że skoro już Beth O’Leary udało się
mnie zainteresować, warto by dać jej szansę. I wiecie co? Nie
zawiodłam się.