„I
stali tak parę chwil, wpatrzeni w gałązki choinkowe kołysane
wiatrem, wsłuchując się w brzdęk poruszanych podmuchem sopelków.
Potem wrócili do mieszkania, by wspólnie pobuszować wśród
przysmaków, które zostały po wigilii.”
Fragment
książki „Choinka cała w śniegu”
„Chwytająca za serce opowieść
o ludziach, których w święta połączy wyjątkowa więź.
W bloku przy ulicy Weissa prym wiedzie pani Michalska – dozorczyni zawsze gotowa służyć pomocą. Mieszkańcy przychodzą do niej po rady i wsparcie, a kiedy nadchodzi ten niezwykły czas, to jej najbardziej zależy na tym, by sąsiedzi byli sobie bliscy jak rodzina. Zanim jednak wszyscy zaczną świętować, muszą wyjaśnić sobie kilka spraw. Pomoc potrzebującym nie tylko ich zjednoczy, ale i sprawi, że odkryją w końcu, co jest naprawdę ważne. W codziennym zabieganiu warto na chwilę przystanąć i zachwycić się magią świątecznego drzewka.
Blask lampek choinkowych, iskrzący się biały puch za oknem, spotkania i rozmowy z najbliższymi… Niech te święta będą niezapomniane!”
W bloku przy ulicy Weissa prym wiedzie pani Michalska – dozorczyni zawsze gotowa służyć pomocą. Mieszkańcy przychodzą do niej po rady i wsparcie, a kiedy nadchodzi ten niezwykły czas, to jej najbardziej zależy na tym, by sąsiedzi byli sobie bliscy jak rodzina. Zanim jednak wszyscy zaczną świętować, muszą wyjaśnić sobie kilka spraw. Pomoc potrzebującym nie tylko ich zjednoczy, ale i sprawi, że odkryją w końcu, co jest naprawdę ważne. W codziennym zabieganiu warto na chwilę przystanąć i zachwycić się magią świątecznego drzewka.
Blask lampek choinkowych, iskrzący się biały puch za oknem, spotkania i rozmowy z najbliższymi… Niech te święta będą niezapomniane!”
Jestem
doprawdy zakochana w tej książce. Nie czytałam poprzednich części,
ale po „Choince...” mam całkowitą pewność, że sięgnę
niebawem po całą serię Czterech płatków śniegu. Joanna
Szarańska ma doprawdy ogromny talent, jeśli chodzi o kreowanie
wyjątkowo sympatycznych, a przy tym odpowiednio zabawnych bohaterów.
Nie raz śmiałam się, czytając, jak poszczególni mieszkańcy z
ulicy Weissa radzili sobie z codziennymi bolączkami. Wystarczyło
zaledwie kilkanaście pierwszych stron, abym z marszu polubiła
występujące na łamach książki postacie i kibicowała im w
rozwiązywaniu stale pojawiających się w ich życiu problemów. A
to Maciejowi i Marzannie, aby znaleźli konsensus w związku z opieką
nad nowym członkiem rodziny, a to Zuzannie, która wpadła w sidła
Instagramowego szaleństwa i z zapałem godnym wprawionej celebrytki
brała udział w świątecznym konkursie zdjęciowym, a to Stelli i
Krzysiowi, aby udał im się projekt „Odnaleziona babcia”.
Ponadto pani Michalskiej, Monice, Wioli, księdzu Józefowi,
Kajetanowi… Trzymałam kciuki nawet za przeświadczoną o swojej
wyższości mamę Kwiatek i oszczędnego Waldemara, który spokojnie
mógłby nie myć się choćby i do samych świąt, aby nie płacić
zbyt wiele za wodę. Już sam fakt, że zapamiętałam niemal
wszystkich bohaterów książki, świadczy o tym, jak bardzo są
charakterystyczni. A przypominam, że nie czytałam poprzednich
części cyklu, więc spotkałam się z nimi po raz pierwszy.
Joanna
Szarańska stworzyła przyjemną historię o ludziach, którzy w
natłoku obowiązków, zapomnieli o radości z nadchodzących świąt
Bożego Narodzenia, a przede wszystkim o dzieleniu się ciepłem z
innymi. Każdy z bohaterów ma coś na głowie, przez co umyka mu to,
co najważniejsze: uczucia bliskich mu osób. Nie umyka to jednak
pani Michalskiej, która zrobi co w jej mocy, aby w bloku przy ulicy
Weissa znów zapanowała istnie magiczna atmosfera, a balansujące na
granicy rozpadu, sąsiedzkie więzy, znów zostały zacieśnione. W
końcu obok świąt nie można przejść obojętnie, a już na pewno
nie tam, gdzie nad porządkiem czuwa rezolutna dozorczyni.
„Choinka
cała w śniegu” jest napisana przyjemnym, lekkim językiem.
Dialogi są bardzo życiowe, a postawy bohaterów niekiedy tak
rozbrajające, że śmiałam się za każdym razem, gdy przychodziło
do fragmentów z troskliwym Kajetanem, który, ku swojemu
przerażeniu, odkrył, że jego córka zaczęła spotykać się z –
o zgrozo! – prawdziwym chłopakiem. Jest duża szansa, że jeszcze
wrócę do tej historii (w moim przypadku to prawdziwa rzadkość, bo
nie przepadam za czytaniem tych samych książek).
Przechodząc
do meritum recenzji: Naprawdę polecam tę świąteczną pozycję.
Osobiście bawiłam się przy niej świetnie. W trakcie czytania
towarzyszyło mi mnóstwo emocji: od przyjemnej irytacji w reakcji na
postępowanie mamy Kwiatek, po rozbawienie, współczucie i
wzruszenie. Jeśli szukacie przyjemnej lektury na zimową chandrę,
gwarantuję, że „Choinka cała w śniegu” okaże się
perfekcyjnym wyborem. Nie pozostaje już nic, tylko zrobić
aromatyczne kakao i z talerzem pysznych, korzennych ciastek pod ręką,
spędzić grudzień w towarzystwie nostalgicznej, a zarazem
niesamowicie humorystycznej książki Joanny Szarańskiej.
Dziękuję
wydawnictwu Czwarta Strona za możliwość przeczytania książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz