Salvatore
Costello jest dziedzicem rodziny mafijnej. Wraca do Nowego Jorku, aby
przejąć obowiązki po nieżyjącym ojcu. Nie to jest jednak jego
głównym celem. Mężczyzna ma tajemnicę, którą dzieli z niejaką
Audrey Davis, kobietą, która za wszelką cenę próbuje zniknąć
mu z oczu. Choć
ta spotyka się aktualnie z bossem rodziny Costello – Lorenzo –
wciąż nie może zapomnieć o jej prawowitym dziedzicu –
Salvatore. Osiem lat wcześniej, byli ze sobą silnie związani…
Dość silnie, aby teraz mężczyzna pragnął za wszelką cenę
odzyskać Audrey.
Kochają
się, a zarazem nienawidzą. Oboje mają przy tym swój czynny udział
w półświatku.
Czy może z tego wyjść cokolwiek dobrego?
Przyznam,
że nie często zdarza mi się sięgać po książki,
które poruszają temat mafii. Nie
ukrywam, że fabuła takich historii jest dla mnie często aż nazbyt
schematyczna, a sami bohaterowie wydają mi się odrealnieni, do
przesady oderwani od rzeczywistości i własnych charakterów.
Autorzy,
którzy decydują się pisać o mafii, mają z reguły problem z
przedstawieniem zasad jej funkcjonowania. Argument: „mafie w
książkach są popularne” niespecjalnie do mnie przemawia, a
naprawdę nie mam ochoty czytać
po raz setny opowieści o porwanej przez przystojnego bossa
dziewczynie, która sprawia, że później ten ni z tego, ni z owego
postanawia się dla niej zmienić.
Nie
rozumiem, dlaczego w obecnych czasach mafia stała się tak często
wykorzystywanym motywem, a już zwłaszcza tłem dla płomiennych
historii miłosnych. To
obszerny temat, o którym można by pisać i pisać. Niekoniecznie
książki romantyczne.
Wracając
jednak do „Syna mafii”... Jakkolwiek
tu również mamy poruszony motyw miłości, całe
szczęście nie mamy
problemu z brakiem realizmu. Autorka stara się pokazać swój świat, świat
mafijny,
w sposób przejrzysty i
sensowny. W trakcie lektury mamy świadomość, iż półświatek, do
którego należą nasi bohaterowie, jest pełen brutalności, a także
niebezpieczeństw. Wystarczy kilka stron, aby czytelnik przekonał
się, że „Syn mafii” nie będzie kolejną, szablonową
opowieścią o silnym, pewnym siebie donie, który w miarę upływu
czasu zaczyna dostrzegać swoje wady.
Wręcz
przeciwnie. Główna
bohaterka nie jest cichą myszką, a
mafiozo nie ogranicza się tylko do słownych pogróżek. Oboje są
silnymi, „gruboskórnymi”
osobowościami. Oboje,
mimo upływu aż ośmiu lat, wciąż nie potrafią o sobie zapomnieć.
Czego
nie można odmówić autorce to tego, że zawsze
tworzy
naprawdę
interesujące,
oryginalne historie. Jej książki
mają
to do siebie, że od
razu rzucają nas na głęboką wodę. To już moje drugie spotkanie
z pisarką i przyznaję,
że po
raz kolejny zdołała mnie zaskoczyć. Samanta Louis ma bowiem
ciekawą zdolność do sprawiania, że bohaterowie, którzy znali się
już wcześniej, nagle odnajdują się na nowo. Jestem
fanką podobnego rozwiązania, ponieważ otwiera zarówno przed
autorem, jak i czytelnikami, całkiem nowe ścieżki. Bohaterowie
podejmują życiowe
decyzje
na podstawie swoich wcześniejszych doświadczeń. Są
dojrzali i racjonalni, potrafią
wysuwać sensowne wnioski. Pozwala
to
starszemu
czytelnikowi dużo bardziej się z nimi identyfikować.
Jeśli
chodzi o naszych protagonistów, nie mam im
wiele do zarzucenia. Salvatore przedstawia nam się ze swojej ciemnej
strony. Przystojny i dumny, nie pozwala sobą dyrygować. To on
panuje nad sytuacją, to on jest tym, który ma ostatnie słowo.
Sprawuję
władzę twardą ręką, co sprawia, że z jednej strony idealnie
pasuje do wizerunku surowego bossa, z drugiej jednak nie da się go
tak
łatwo polubić.
Nic
więc dziwnego, że Audrey żywi wobec niego tak sprzeczne uczucia.
To
ten typ mężczyzny, do którego najlepiej wzdychać z daleka, bo
przy bliższym kontakcie bardzo łatwo można się sparzyć. Kobieta
doskonale zdaje sobie z tego sprawę, mimo to ryzykuje. To była
chyba jedyna rzecz, za którą miałam jej za złe – poddawanie się
urokowi Costello mimo solennego postanowienia, że nie pozwoli mu się
więcej do siebie zbliżyć (choć z drugiej strony jestem też w
stanie ją zrozumieć, zważywszy że dawniej go kochała). Pomijając
ten drobny szczegół, bardzo polubiłam tę bohaterkę. Audrey
cechuje się wewnętrzną siłą, jest opanowana, świadoma
swoich wdzięków, a
przede
wszystkim
zdeterminowana. W
kryzysowych sytuacjach zachowuje zimną krew, do wielu spraw potrafi
podejść przy
tym z
godnym podziwu spokojem.
„Syn
mafii” został napisany przystępnym językiem. Choć w tekście
nie raz pojawiają się wulgaryzmy, nie da się ukryć, że nadaje to
książce swego rodzaju pikanterii. Bohaterowie nie przebierają w
słowach, opisy są soczyste, a przemyślenia samych postaci bogate w
płomienne
emocje.
To książka przede wszystkim o
ucieczce. Ucieczce przed przeszłością, a także przed uczuciami,
które mimo lat, nie wygasły. Między bohaterami wyczuwa się
chemię, a jednak oni sami
nie
potrafią przyznać się do tego, że ich do siebie ciągnie. Są
dorośli, mają swoje obowiązki. Sal nie zrezygnuje dla Audrey ze
swojej wysokiej pozycji, a ona nie zapomni
dla niego o własnym szczęściu. Nie
straci tego, co dla niej ważne.
Książka
Samanty Louis bezsprzecznie łamie schematy. Nie znajdziemy tu
typowej relacji między dwójką bohaterów, a już tym bardziej
wymarzonego zakończenia. Niedokończone sprawy ciągną się za
Salvatore i Audrey niczym ogon na płonącą gwiazdą, prześladują
ich, nie dając o sobie zapomnieć. Świat „Syna mafii” nie jest
tym, w którym chcielibyśmy się znaleźć. To rzeczywistość, w
której każdy element musi pozostać na swoim miejscu, a żadna
jednostka nie ma prawa się wyłamać. Każde słowo musi być
przemyślane, każdy zły ruch prowadzi ku przepaści. To
opowieść o trudnych wyborach, wewnętrznych konfliktach rozumu i
serca, a także chęci chronienia swoich najbliższych
Jeśli
myślicie, że „Syn mafii” to kolejna wtórna historia o miłości,
jesteście w błędzie. Książka z pewnością zaskoczy was tak samo
jak mnie. Z
mojej strony mogę napisać dwie rzeczy. Po pierwsze: z
każdą kolejną opowieścią, styl autorki staje się coraz lepszy,
a
tajemnice ciekawsze. Po drugie: „Syn mafii” był dla mnie
zdecydowanie za krótki. Czekam na więcej.
Dziękuję
za możliwość objęcia książki patronatem.
Serdecznie dziękuję za obszerną i szczerą recenzję Moniko ❤️
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za możliwość patronowania tej pozycji <3
Usuń