niedziela, 25 listopada 2018

"Gildia magów" Trudi Canavan | Wyd. Galeria Książki



„Wiesz dobrze, że ukrywanie tajemnic za drzwiami wymaga pewnej praktyki. Im bardziej martwisz się o to, że coś się wyda, tym trudniej ci to ukryć. ”

fragment książki „Gildia magów”


Zawsze, gdy natykałam się na tę książkę, a raczej całą trylogię, później, gdziekolwiek bym o niej nie wspomniała, dostawałam w odpowiedzi wiadomości typu: „Genialne! Czytaj zaraz! Uwielbiam!”. Muszę przyznać, że już samo to było wystarczająco dobrym motywatorem, aby skusić mnie do sięgnięcia po „Gildię magów” i przekonanie się na własne oczy, czemu, po tak długim czasie po premierze, wokół tej pozycji wciąż wrze. Muszę przyznać, że teraz chyba już wiem dlaczego…

sobota, 17 listopada 2018

"Sekret Tatiany" Gill Paul | Wyd. MANDO

Melancholia to stan rosyjskiej duszy

fragment książki „Sekret Tatiany”


Gdy tylko zobaczyłam okładkę „Sekretu Tatiany” Gill Paul, a właściwie obie okładki, od razu stwierdziłam, że chciałabym jak najszybciej przeczytać tę książkę. Odkąd przyszło mi natknąć się na „Dumę i uprzedzenie” Jane Austen, mam dziwną słabość do obyczajówek i romansów historycznych. Ciągnie mnie wszędzie tam, gdzie pojawiają się wytworne suknie, dawny, elegancki język wyniesiony rodem z salonów, czy motyw delikatnych, ostrożnych uczuć, wśród których da się jednak odnaleźć wyjątkową, burzliwą namiętność ukrytą gdzieś pod warstwą manier, anturażu, czy obycia. Miałam ogromną nadzieję, że znajdę to wszystko w „Sekrecie Tatiany”.

sobota, 10 listopada 2018

"Cmętarz Zwieżąt" Stephen King | Wyd. Prószyński i S-ka


„Ziemia serca mężczyzny jest kamienista. Mężczyzna hoduje, co może... opiekuje się tym.”



fragment książki „Cmętarz Zwieżąt”


Jeśli ktoś z zasady nie powinien mieć nic wspólnego z horrorami to z pewnością ja. Moja osoba spokojnie mogłaby się znaleźć w ścisłej dziesiątce, jeśli nie pierwszej piątce takich ludzi. Z wyjątkiem starych filmów, których efekty specjalne mogłyby spokojnie konkurować z rysunkami dzieci z przedszkola, unikam horrorów jak ognia – wliczając w to również zwiastuny. Nie chodzi nawet o to, że mnie przerażają (choć pewnie w większym lub mniejszym stopniu o to też), ale raczej o fakt, że moja wyobraźnia jest... dość wybujała i specyficzna. Lubi stroić sobie ze mnie w nocy żarty, a że zdarza mi się po strasznych seansach poważnie lunatykować i mieszać jawę z rzeczywistością, staram się omijać szerokim łukiem filmy lepszej jakości. Z książkami jednak, jak się okazuje, nie mam takiego problemu. Przekonałam się o tym, czytając „Cmętarz Zwieżąt” Stephena Kinga.