
Sesja
się skończyła, więc można wracać do czytania i oceniania
książek. Czas egzaminów i intensywnej nauki spowodowały, że
przez dobry miesiąc nie miałam czasu na czytanie tekstów innych,
aniżeli naukowe artykuły. Teraz, gdy w końcu „wróciłam” do
książek, los chciał, że trafiłam na lekturę, o której, mówiąc
wprost, nie mam pojęcia, co teraz
napisać.
Nie
dlatego, że nie wiem, co o niej myśleć, ale dlatego, że nie
wiem, o czym w ogóle napisać. W
przypadku "Zodiaków" Magdaleny
Kucenty ciężko znaleźć
jakikolwiek punkt zaczepienia, aby
stworzyć sensowną, miarodajną recenzję.
Książka, o której
zamierzam bowiem opowiedzieć,
jest chaotyczna i
pozbawiona choćby
szczątkowych opisów,
które pomogłyby czytelnikowi zobrazować sobie opisywany przez
autorkę świat. Bohaterowie,
choć na swój sposób oryginalni, nie przykuwają uwagi, są
pozbawieni charyzmy.
Niemniej jednak zacznijmy od początku…