środa, 23 marca 2022

"Heartstopper" Alice Oseman | Wyd. Jaguar | Patronat medialny

Kiedy poznawałam historię Nicka i Charliego, nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak bookstagram. Nie byłam recenzentką, byłam zwyczajną czytelniczką, którą zauroczyła relacja dwóch zakochujących się w sobie chłopców. Kupowałam kolejne tomy Heartstoppera, w międzyczasie odkrywając, że ciągnie mnie nie tylko do czytania, ale i do mówienia o książkach. Dziś, mam okazję porozmawiać z wami o kolejnej z nich. Niepozornej, a jednak wyjątkowo dla mnie ważnej. Dlaczego? Ponieważ jako Zakurzona Biblioteka objęłam ją medialnym patronatem. Podpisywałam się pod nią już wcześniej, dziś jednak mogę zrobić to oficjalnie.

„Charlie i Nick są ze sobą szczęśliwi, ale nie potrafią cieszyć się sobą tak do końca, dopóki nie są szczerzy ze swoimi bliskimi i dopóki wciąż jest w nich lęk przed odrzuceniem i brakiem zrozumienia ze strony innych ludzi.

Choć rodzina Charliego i mama Nicka już o wszystkim wiedzą, w ich życiu wciąż są osoby im nieprzychylne – jak Harry czy brat Nicka – lub takie, którym chłopcy z różnych powodów boją się zdradzić swój sekret, jak Tao. Nie oni jedni wiele się o sobie dowiedzą podczas szkolnej wycieczki do Paryża – w tym tomie śledzimy też relacje par ich przyjaciół: Tao i Elle czy Tary i Darcy.”

Uwielbiam twórczość Alice Oseman: jej łagodność i ostrożność, a zarazem niezwykłą łatwość, z jaką porusza naprawdę trudne tematy. Każdy kolejny tom „Heartstoppera” zaskakuje czytelnika czymś znajomym, a zarazem czymś zupełnie nowym. W pierwszym tomie mieliśmy do czynienia z przyjaźnią bohaterów, która z czasem przerodziła się w coś więcej, w drugim tomie Nick i Charlie wyznali sobie uczucia i zaczęli uczyć się siebie nawzajem. Romantyczne historie nie muszą się jednak kończyć w momencie, w którym zaczyna się związek. Wręcz przeciwnie, to dopiero początek wzlotów i upadków. Właśnie o tym jest trzeci tom „Heartstoppera”. O tym, że niektóre historie trwają i wcale nie tracą na wartości. Mogą być nawet jeszcze ciekawsze.

Za co pokochałam ten tom? Przede wszystkim za to, że jest równie ciepły i uroczy, co poprzednie części. Nick i Charlie zaczynają się przed sobą naprawdę otwierać, zależy im na swojej obecności i wzajemnym wsparciu. Ten pierwszy powoli oswaja się ze swoją orientacją, drugi zaś… no właśnie, Charlie. On także musi zaakceptować pewne kwestie. Skonfrontować się z przeszłością i sekretami, o których wolałoby nie mówić zbyt głośno… Ja także wolałabym o nich nie wspominać, aby nie zdradzić zbyt wiele.

Co mogę powiedzieć o naszych głównych bohaterów. Uwielbiam ich całą sobą! Nie wiem, czy na tym etapie mogłabym wymienić jakieś ich wady. Zarówno Nick jak i Charlie są niezwykle uczuciowi i wspierający. Choć niekiedy zdarza im się reagować gwałtownie, są to reakcje jak najbardziej normalne. Są nastolatkami i zmagają się z młodzieńczymi problemami. I to nie tylko tymi na miłosnym polu.

Ale, ale… W tym tomie mamy okazję zbliżyć się nie tylko do głównych bohaterów, ale także i do pobocznych postaci, takich jak Tao, Elle, Darcy, czy Tara. Alice Oseman pozwala nam się do nich zbliżyć, poznać ich jeszcze lepiej, zrozumieć. W tym tomie możemy po raz kolejny przyjrzeć się związkowi Darcy i Tary, a także obserwować rozwijającą się relację Tao i Elle. To swego rodzaju powiew świeżości, bo choć wcześniej mieliśmy styczność z tymi bohaterami, dopiero w trzeciej części zaczynamy ich naprawdę dostrzegać. Zerkamy w ich kierunku, ciekawi, co jeszcze mają nam do zaoferowania, a oni wychodzą przed szereg i pokazują nam się z całkiem nowej strony. Otwierają się.

Trzeci tom to przede wszystkim historia o miłości, akceptacji i wsparciu. I właśnie o tym ostatnim chciałabym wspomnieć, ponieważ w „Heartstopperze” zostaje poruszona pewna bardzo ważna kwestia. Alice Oseman pokusiła się mianowicie, aby przybliżyć swoim czytelnikom temat zdrowia psychicznego. Pojawiają się tu motywy okaleczania, strachu przed coming outem, czy zaburzeń odżywiania związanych z potrzebą kontroli. To wyjątkowo istotne i delikatne zagadnienia, które autorce udało się jednak przedstawić w bardzo przystępny i przemyślany sposób. Pokazała, że problemy są częścią życia wielu z nas, a co za tym idzie, nie powinno się zawczasu nikogo osądzać, czy obwiniać. W ogóle nie powinno się oceniać ludzi za to, na co często nie mają wpływu.

Biorąc pod uwagę to, co napisałam powyżej, mam do was ogromną prośbę. Niech nie zwiedzie was myśl, że Heartstopper to opowieść, która skupia się wyłącznie na uczuciach dwóch dorastających chłopców. Jest tego dużo, dużo więcej. To przede wszystkim historia o tym, że warto kochać i obdarzać innych zaufaniem. O tym, że każdy z nas walczy z wieloma wątpliwościami. Lęk i wycofanie są w porządku, jak pisze jednak sama Alice Oseman, ta seria ma się skupiać na wsparciu, ukojeniu i powrocie do zdrowia. I taka właśnie jest. Kojąca, wspierająca i otulająca, niczym naprawdę puchaty kocyk.

Uwielbiam kreskę Alice Oseman, jej łatwość w opowiadaniu o naprawdę trudnych tematach. Losy Nicka i Charliego przynoszą spokój, tulą, są pocieszeniem. Dawniej podpisywałam się pod trzecim tomem całym sercem, dziś mogę powiedzieć, że podpisuję się pod nim całą sobą. I słowo daję, nie znajdziecie osoby, która patrząc dziś na książkę, uśmiechałaby się bardziej!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz