wtorek, 23 sierpnia 2022

" Nick i Charlie" Alice Oseman | Wyd. Jaguar | Patronat medialny

Po raz kolejny na polskim rynku zawitali nasi ukochani Nick i Charlie. Dosłownie i w przenośni, bo nowelka, o której chciałabym wam dzisiaj powiedzieć, nosi dokładnie taki tytuł: „Nick i Charlie”. Została wydana przez wydawnictwo Jaguar, któremu po raz kolejny chciałabym podziękować za ogromne zaufanie. Tak jak objęłam patronatem medialnym Heartstoppera, tak teraz mogę „podpisać” się swoim zakurzonym logo i pod tą historią. Nie będę kłamać, jestem z tego niesamowicie dumna. Cieszę się, że jestem w tym miejscu i wierzę, że znów sprawdzę się jako patronka. Chciałabym przekonać do tej nowelki jak najwięcej osób. Bo warto

Nick i Charlie przeżywali wzloty i upadki, nigdy jednak nie mieli żadnego, naprawdę poważnego kryzysu. Byli… Są… Nickiem i Charliem. Nierozłączną, uroczą parą, która dla wielu stanowi istny wzór do naśladowania. Zawsze razem, zawsze w zgodzie i miłości.

Do czasu. Po dwóch latach związku, nadchodzi moment, który spędza Charliemu sen z powiem. Już niebawem Nick ma się wyprowadzić na studia. I tak jak Charliego przeraża perspektywa niechybnej i bolesnej rozłąki, tak Nick jest podekscytowany. Cieszy go perspektywa wyjazdu na uniwersytet, a co za tym idzie, poznania nowych ludzi. I choć widzi, że coś jest nie tak, nie dostrzega, że to właśnie swoją ekscytacją najbardziej rani ukochanego chłopaka.”

Uwielbiam twórczość Alice Oseman. Nowelka „Nick i Charlie” jest dla mnie niezwykle ważna. To pierwsza książka, jaką dane mi było przeczytać w całości po angielsku. Nie jest długa, ani szczególnie skomplikowana pod względem fabularnym czy językowym. Mimo to jestem niesamowicie szczęśliwa, że została wydana w języku polskim. To historia o jednym z trudniejszych etapów w życiu wielu par. Nick ma niebawem wyjechać na studia, Charlie jest przerażony na samą myśl o związku na odległość. Boi się porozmawiać ze swoim chłopakiem, przyznać, że ten rani go za każdym razem, gdy choćby wspomina o wyjeździe. Nie wie, jak ma interpretować tę radość. Czy Nick cieszy się z nadchodzącej wolności, czy może z tego, że zostawi Charliego? Czy nie lepiej zawczasu wszystko zakończyć?

Ale przecież są „Nickiem i Charliem”!

Bohaterowie są dojrzalsi niż w komiksach. Zaczynają dostrzegać to, co wcześniej uchodziło ich uwadze. Pojawiają się problemy, z którymi wcześniej nie musieli się zmagać, co tylko potęguje ich frustracje i strach przed nadchodzącymi zmianami. I tutaj właśnie chciałabym napisać coś więcej o Charliem. Tak jak w komiksach jestem większą fanką Nicka (nie zrozumcie mnie źle, to wciąż poziom miłości na granicy nieskończoności), tak w nowelce zdecydowanie do gustu przypadły mi bardziej rozterki Charliego. Byłam w stanie doskonale zrozumieć jego strach i wątpliwości. To, że z marszu założył, iż Nick o wiele bardziej będzie wolał wyszaleć się na studiach, niż tkwić w związku na odległość. Zwłaszcza że w międzyczasie wydarzyło się coś, co tylko utwierdziło go w tym przekonaniu.

Zasadniczo nie cierpię słuchać, jak Nick mówi o uniwersytecie. […] za każdym razem, kiedy to robi, przypomina mi, że docieramy do końca. Że we wrześniu mnie zostawi.

Po prostu się boję.”

Uwielbiam tę nowelkę całym sercem. Zagłębiamy się w niej w psychikę obu chłopaków, co pozwala jeszcze lepiej zrozumieć ich uczucia. Poznajemy obawy Charliego, jego strach przed utratą ukochanej osoby. Dowiadujemy się także o radości Nicka. O tym, że naprawdę chce iść na studia i jest gotowy zacząć całkiem nowy etap swojego życia. Nie wspominając nawet o ilustracjach, które jak zawsze są przeurocze! Nie ma ich zbyt wiele, bo Alice Oseman skupiła się przede wszystkim na tekście, wciąż jest ich jednak dość, aby mieć się czym zachwycać podczas lektury.

Jeśli pokochaliście Heartstoppera, gwarantuję, że pokochacie i tę nowelkę. Jest króciutka, więc jej przeczytanie nie zajmie zbyt wiele czasu. Ze swojej strony polecam wam ją z całego serca. To historia o strachu przed szczerą rozmową i o tym, że nawet najbardziej zakochanym ludziom zdarza się mieć kryzysy. O poczuciu, że miłość wymaga poświęceń, a także o wmawianiu sobie, że lepiej zawczasu zakończyć relację, niż czekać na nieuniknione.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz