poniedziałek, 14 listopada 2022

This winter" Alice Oseman | Wyd. Jaguar | Patronat medialny

 

Uwielbiam święta. Choć moją ulubioną porą roku jest jesień, to właśnie zimie oddaje zawsze całe swoje zakurzone serce. To okres radości i niecierpliwego wyczekiwania. Czas, w którym mieszają się czerwień bombek, zieleń drzewek i złoto choinkowych łańcuchów. Choć świat coraz szybciej zalewają ciemności, wcale nie robi się ciemno. Zaczynają palić się światła. Tańczą płomienie świec, migocą lampki choinkowe, gwiazdy o wiele dłużej pozostają na niebie. Pod stopami skrzy się puszysty śnieg. Jego pękanie, przywodzi na myśl trzask wrzucanych do kominka gałęzi. Tej zimy będzie mi się kojarzył z czymś innym. Z pewną wartościową, świąteczną nowelką.

Kilka godzin z życia Charliego Springa, Nicka Nelsona, Tori i Oliviera – oraz ich bliskich. Opowieść o miłości, rodzinie i trudnościach w nazywaniu rzeczy po imieniu.

Boże Narodzenie to czas, który spędzamy z rodziną. W rodzinie Springów nigdy nie było to łatwe. Tym bardziej w tym roku, kiedy do stałych problemów i obowiązkowego konfliktu między dziadkami, dochodzą problemy ze zdrowiem Charliego. Świąteczny posiłek przy wspólnym stole to przecież idealny moment, by nagromadzone we wszystkich emocje wybuchły... „

This winter” to przejmująca nowelka. Z jednej strony opowiada po prostu o świątecznym wieczorze bohaterów. Z drugiej, porusza kilka naprawdę istotnych kwestii. Charlie, który dopiero co wrócił z leczenia, stresuje się, że jego bliscy skupią na nim całą swoją uwagę. Tori, choć cieszy się, że spędzi święta w rodzinnym gronie, zdaje sobie sprawę, że w domu znów nie zostanie poruszony żaden naprawdę poważny temat. W końcu to czas radości, bliscy nie powinny się kłócić.

Nadszedł czas by udawać idealną rodzinę…

Alice Oseman ma talent do opisywania tych najbardziej przyziemnych, rodzinnych problemów. Choć „This winter” nie jest szczególnie skomplikowaną opowieścią, wciąż potrafi ścisnąć za serce. Skupia się na skrywanych uczuciach, na potrzebie bliskości, a zarazem na chęci ucieczki. Alice pokazuje, że święta mogą, ale wcale nie muszą być idealne. Dla jednym będzie to czas rodzinnych spotkań, zabaw i ogrzewania się w cieple kominka, dla innych czas, w którym do głosu dojdą lęk i największa z możliwych samotności. Samotność, którą odczuwa człowiek, który znajduje się w tłumie, lecz nie ma w nikim prawdziwego oparcia. Który robi, co może, aby się dostosować, ale jednocześnie nikt nie próbuje w zamian dostosować się do niego.

Choć to zimowa historia, gorąco wam ją polecam. Fabuła nie jest skomplikowana, ale potrafi dostarczyć wiele przyjemności. Bohaterowie są przecudowni i wspierający. W przeciwieństwie do wcześniejszej nowelki („Nicka i Charliego”), w której autorka oddała głos wyłącznie tytułowym chłopakom, tutaj pojawiają się rozdziały także z perspektywy innych bohaterów: rodzeństwa Charliego. Do głosu dochodzą Tori, a także Oliver. Siostra Charliego jest cicha, ale niesamowicie wspierająca, Oliver, choć nie rozumie jeszcze wielu rzeczy, zdaje sobie sprawę z jednego: każda rodzina zasługuje na to, aby móc spędzić cudowne święta. Zwłaszcza jego własna rodzina.

Ta króciutka, niepozorna nowelka pozwoli wielu czytelnikom spędzić wieczór w naprawdę świątecznej atmosferze. Niesamowicie się cieszę, że mogłam objąć ją patronatem medialnym. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz