poniedziałek, 9 grudnia 2019

"Choinka cała w śniegu" Joanna Szarańska | Wyd. Czwarta Strona |#zaczytanychświąt

 
I stali tak parę chwil, wpatrzeni w gałązki choinkowe kołysane wiatrem, wsłuchując się w brzdęk poruszanych podmuchem sopelków. Potem wrócili do mieszkania, by wspólnie pobuszować wśród przysmaków, które zostały po wigilii.”

Fragment książki „Choinka cała w śniegu”


„Chwytająca za serce opowieść o ludziach, których w święta połączy wyjątkowa więź.
W bloku przy ulicy Weissa prym wiedzie pani Michalska – dozorczyni zawsze gotowa służyć pomocą. Mieszkańcy przychodzą do niej po rady i wsparcie, a kiedy nadchodzi ten niezwykły czas, to jej najbardziej zależy na tym, by sąsiedzi byli sobie bliscy jak rodzina. Zanim jednak wszyscy zaczną świętować, muszą wyjaśnić sobie kilka spraw. Pomoc potrzebującym nie tylko ich zjednoczy, ale i sprawi, że odkryją w końcu, co jest naprawdę ważne. W codziennym zabieganiu warto na chwilę przystanąć i zachwycić się magią świątecznego drzewka.
Blask lampek choinkowych, iskrzący się biały puch za oknem, spotkania i rozmowy z najbliższymi… Niech te święta będą niezapomniane!”

Jestem doprawdy zakochana w tej książce. Nie czytałam poprzednich części, ale po „Choince...” mam całkowitą pewność, że sięgnę niebawem po całą serię Czterech płatków śniegu. Joanna Szarańska ma doprawdy ogromny talent, jeśli chodzi o kreowanie wyjątkowo sympatycznych, a przy tym odpowiednio zabawnych bohaterów. Nie raz śmiałam się, czytając, jak poszczególni mieszkańcy z ulicy Weissa radzili sobie z codziennymi bolączkami. Wystarczyło zaledwie kilkanaście pierwszych stron, abym z marszu polubiła występujące na łamach książki postacie i kibicowała im w rozwiązywaniu stale pojawiających się w ich życiu problemów. A to Maciejowi i Marzannie, aby znaleźli konsensus w związku z opieką nad nowym członkiem rodziny, a to Zuzannie, która wpadła w sidła Instagramowego szaleństwa i z zapałem godnym wprawionej celebrytki brała udział w świątecznym konkursie zdjęciowym, a to Stelli i Krzysiowi, aby udał im się projekt „Odnaleziona babcia”. Ponadto pani Michalskiej, Monice, Wioli, księdzu Józefowi, Kajetanowi… Trzymałam kciuki nawet za przeświadczoną o swojej wyższości mamę Kwiatek i oszczędnego Waldemara, który spokojnie mógłby nie myć się choćby i do samych świąt, aby nie płacić zbyt wiele za wodę. Już sam fakt, że zapamiętałam niemal wszystkich bohaterów książki, świadczy o tym, jak bardzo są charakterystyczni. A przypominam, że nie czytałam poprzednich części cyklu, więc spotkałam się z nimi po raz pierwszy.

Joanna Szarańska stworzyła przyjemną historię o ludziach, którzy w natłoku obowiązków, zapomnieli o radości z nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, a przede wszystkim o dzieleniu się ciepłem z innymi. Każdy z bohaterów ma coś na głowie, przez co umyka mu to, co najważniejsze: uczucia bliskich mu osób. Nie umyka to jednak pani Michalskiej, która zrobi co w jej mocy, aby w bloku przy ulicy Weissa znów zapanowała istnie magiczna atmosfera, a balansujące na granicy rozpadu, sąsiedzkie więzy, znów zostały zacieśnione. W końcu obok świąt nie można przejść obojętnie, a już na pewno nie tam, gdzie nad porządkiem czuwa rezolutna dozorczyni.

Choinka cała w śniegu” jest napisana przyjemnym, lekkim językiem. Dialogi są bardzo życiowe, a postawy bohaterów niekiedy tak rozbrajające, że śmiałam się za każdym razem, gdy przychodziło do fragmentów z troskliwym Kajetanem, który, ku swojemu przerażeniu, odkrył, że jego córka zaczęła spotykać się z – o zgrozo! – prawdziwym chłopakiem. Jest duża szansa, że jeszcze wrócę do tej historii (w moim przypadku to prawdziwa rzadkość, bo nie przepadam za czytaniem tych samych książek).

Przechodząc do meritum recenzji: Naprawdę polecam tę świąteczną pozycję. Osobiście bawiłam się przy niej świetnie. W trakcie czytania towarzyszyło mi mnóstwo emocji: od przyjemnej irytacji w reakcji na postępowanie mamy Kwiatek, po rozbawienie, współczucie i wzruszenie. Jeśli szukacie przyjemnej lektury na zimową chandrę, gwarantuję, że „Choinka cała w śniegu” okaże się perfekcyjnym wyborem. Nie pozostaje już nic, tylko zrobić aromatyczne kakao i z talerzem pysznych, korzennych ciastek pod ręką, spędzić grudzień w towarzystwie nostalgicznej, a zarazem niesamowicie humorystycznej książki Joanny Szarańskiej.

Dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona za możliwość przeczytania książki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz